JESIEŃ NIGDY MI SIĘ NIE ZNUDZI

Zawsze idę na sesję z planem. Mam w głowie układy, od których chcę zacząć zdjęcia. Bo zwykle bywa tak, że zanim osoby się rozruszają, to trzeba im pomóc. Ale bywa i tak, że sesja od początku zaczyna żyć własnym życiem...

Zwłaszcza, gdy spotyka się taką żywiołową iskierkę jak Emilka. Sesje z dziećmi zawsze mają swój rytm i zależą od temperamentu dziecka...

Moim zadaniem jest się do tego rytmu dostosować i wykazać się takim refleksem, by w odpowiedniej chwili nacisnąc spust migawki. Najlepiej naciskać go cały czas, bo wciąż się coś dzieje ;-)))